Pisanie listów jest dla wszystkich!

Dzisiejszy post jest pisany trochę pod wpływem emocji, ale od razu chcę podkreślić, że nie mam na celu urażenia kogokolwiek. Każda osoba lubi co innego i nie chcę nikogo krytykować.

Pisanie listów

Jakiś czas temu dołączyłam do polskiej grupy dla osób poszukujących osób do korespondencji. Co prawda nie rozpoczęłam z nikim z tej grupy znajomości, ale nadal w niej jestem, bo może kiedyś się to zmieni 🙂 Z tego powodu czasem widzę „oferty” różnych osób i się zastanawiam jakim cudem JA zaczęłam pisać listy. Bo jak czytam te ogłoszenia to ja w żadnym stopniu nie przypominam tych ludzi. Oni lubią poezję, literaturę,teatr itp. Czyli może trochę chamsko, ale można ich określić jako „humanistów”. Ja jestem zupełnym przeciwieństwem. Za j.polskim w liceum nie przepadałam, do teatru chodzę  raz na rok albo rzadziej, no i nie umiem się za dobrze posługiwać językiem polskim ( co pewnie widać w
wielu postach :P) więc o pisaniu wierszy nie ma mowy. Od razu powiem, że do osób zafascynowanych tymi klimatami nic nie mam, bo mój przyjaciel był na humanie i wszystko jest spoko, ale mam wrażenie, że nie udało by mi się znaleźć wspólnego języka w listach z takimi osobami. Nie mówię, że one są złe. Nic z tych rzeczy. Na pewno uda im się znaleźć innych, z którymi mogą się takimi pasjami dzielić i dlatego ja nie chcę nawet
próbować. Może w prawdziwym życiu byśmy się lubili, ale po takim opisie nie widzę sensu, bo one w pewien sposób deklarują o czym chcą rozmawiać.
Chcę też dodać, że zdarzają się tam też osoby z innymi zestawami zainteresowań, ale jest ich po prostu mniej. Co zabawne za granicą tak nie jest. Swego czasu przeglądałam masy ogłoszeń penpals i tam takie zamiłowania do języka nie są aż tak rażąco częste. Oczywiście też są, ale są równoważone przez osoby które np. lubią oglądać mecze, grać w szachy, tańczyć jazz, grać na gitarze, oglądać głupie filmy czy piec ciasteczka w wolnym czasie.
Dlatego jeśli kiedykolwiek doszedłeś do wniosku, że listy nie są dla Ciebie, bo to dla „humanów” to chcę Cię wyprowadzić z tego błędu. Ja ze swoimi penfriends piszę o serialach, o szkole, o pracy, o wakacjach, o naszych pupilach itp. To są zwykłe codzienne sprawy. To jest jak pisanie sms’ów czy wiadomości na facebooku tylko w trochę bardziej skondensowanej formie i dłuższym czasem oczekiwania na odpowiedź. Dla mnie to jest
ciekawe, bo ich świat jest trochę inny przez co patrzymy na te same rzeczy czasem zupełnie rozbieżnie. Czasem okazuje się również, że mimo tysięcy kilometrów pewne sprawy są takie same.

To samo chciałabym powiedzieć osobom które uważają, że nie mogą robić pocket letters, bo nie umieją malować, rysować itp. To nie jest zabawa tylko dla artystów. Oczywiście, że można samodzielnie wykonać każde „okienko” ale nie jest to wymóg konieczny.
Zrobiłam 3 filmiki z pocket letters i tylko w jednym sama wykonałam postać przy pomocy farb (i palców). Są inne techniki, które pozwalają osiągać fajne efekty bez zdolności plastycznych.

Więc jeśli kiedykolwiek chciałeś spróbować, ale uważałeś, że listy albo pocket letters nie są dla Ciebie to mam nadzieję, że udowodniłam, że to nie prawda. Mam nadzieję, że to ośmieli chociaż 1 osobę. To będzie dla mnie ogromny sukces.

Jeszcze raz chcę podkreślić, że nie chciałam nikogo urazić a jeśli to zrobiłam to bardzo przepraszam.

Zapraszam do zadawania pytań i wyrażania swoich opinii w komentarzach.

Zapraszam również na Facebook po więcej inspiracji i ciekawostek o pisaniu listów.
Miłego dnia!

Dodaj komentarz