Cześć!
Dzisiaj post o czymś co nie wszyscy lubią, a dla mnie jest bardzo przyjemne. Chodzi o naukę języków obcych.
Jak mogliście zauważyć moim ulubionym jest angielski, ale pracuję też nad niemieckim. Mnie bardzo dużo dała szkoła językowa, gdzie zajęcia były prowadzone przez dwóch nauczycieli – raz w tygodniu przez polskiego nauczyciela i raz przez native speakera. Oczywiście wiem, że nie każdy może sobie na to pozwolić z różnych względów i po to właśnie powstał ten post – aby podzielić się moimi sposobami na samodzielną naukę języka obcego, które są przy okazji trochę bardziej przyjemne niż wkłuwanie na pamięć długich list słówek.
Chcę od razu podkreślić, że nie mam żadnego wykształcenia w tym kierunku i wszystko to co zaraz przeczytacie jest wynikiem moich doświadczeń na sobie. Nie krytykuję też metod typowo szkolnych, bo na pewno są osoby dla których jest to świetne rozwiązanie. Potraktujcie to jako alternatywne możliwości do wypróbowania.
Listy i pocztówki
Na pierwszym miejscu nie może zabraknąć listów i pocztówek, zgodnie z tematyką bloga. Jest to na prawdę dobra metoda, bo oprócz możliwości ćwiczenia języka dodaje pewności siebie w tej umiejętności. Nie jest to jak pisanie listu dla ćwiczeń, który pozostaje bez odpowiedzi, ale prawdziwa komunikacja.
Jeśli jednak nie czujecie się jeszcze na tyle pewnie lub fascynuje Was jakiś kraj i dopiero chcecie nauczyć się tamtejszego języka mam kilka innych propozycji.
Aplikacje do nauki
W dzisiejszym świecie prawie każdy ma dostęp do smartphona lub tableta. Można to wykorzystać do nauki. Aplikacji jest na prawdę dużo. Ja mogę Wam zaproponować dwie o podobnej strukturze, które są moim zdaniem warte uwagi.
1. Dulingo – nauka języka w formie gry. Zbieramy punkty, przechodzimy na kolejne poziomy. Oprócz języka angielskiego do wyboru jeszcze 20 innych. Można uczyć się od podstaw lub wypełnić test określający poziom. Haczyk jest tylko taki, że nauka pozostałych języków wymaga znajomości angielskiego, bo taki jest wtedy tam język poleceń. Można uczyć się też na komputerze po przez stronę internetową. Więcej informacji https://www.duolingo.com/
2.Memrise – aplikacja również wykorzystująca gry tym razem do sprawdzania postępów nauki. Połączenie fiszek i mnemotechnik. Tutaj podobnie jak w dulingo do nauki innych języków potrzebny jest angielski. Różni się większą ilością języków do wyboru i możliwościami wyboru rodzaju kursu. Również można uczyć się na komputerze przez stronę internetową. Więcej informacji https://www.memrise.com/
W kategorii aplikacji mogę polecić Wam jeszcze słownik, ale nie polsko-angielski a angielsko-angielski. Korzystanie takiego słownika bardzo pomaga w odejściu od tłumaczenia każdego słowa na polski. Jeśli zdarzy Wam się, że szukając definicji spotkacie kolejne słowo, które jest nie zrozumiałe można je również sprawdzić i połączyć to w całość uzyskując odpowiedź na nasze pytanie. Słownik, który mi polecono w szkole językowej to Merriam-Webster. Używam go od 3 lat i jestem bardzo zadowolona. Po ostatnich aktualizacjach został trochę wzbogacony i mamy tam również słówko na każdy dzień oraz quizy jak na przykład pisownia trudnych słówek, albo wybieranie definicji do podanych wyrazów. Teraz to dużo więcej niż tylko słownik.
Filmy i seriale
Oglądanie filmów i seriali na prawdę pomaga, szczególnie jeśli chodzi o ćwiczenie rozumienia tekstu ze słuchu i wymowy. Jednak jest kilka rzeczy należy o których pamiętać. Po pierwsze polskie napisy odpadają. Wiem, że nie jest łatwo od razu wszystko wyłapać, więc dużo lepszym rozwiązaniem są napisy w tym języku, w którym oglądamy film czy serial. Trzeba też mierzyć siły na zamiary. Na początek najlepiej żeby serial miał krótsze odcinki i żeby język nie był zbyt trudny. Nie polecałabym seriali i filmów ze specyficznym słownictwem jak „House of cards”, bo to będzie powodowało frustrację i niechęć, a miało być przyjemnie. Dobrym rozwiązaniem są też bajki, bo język dla dzieci nie może być zbyt skomplikowany. Dla osób uczących się niemieckiego istniej specjalny serial „Jojo sucht das glück” Nie jest to może fabuła na miarę „Gry o tron” czy „Sherlocka”, ale warto spróbować. Odcinki trwają po kilka minut, od razu są z napisami po niemiecku więc nie trzeba się o to martwić i pod każdym odcinkiem są do wykonania ćwiczenia, które sprawdzą jak nam poszło ze zrozumieniem. Ten minserial ma już 3 sezony, więc z pewnością cieszy się powodzeniem wśród uczniów.
Prasa
Tutaj muszę dokonać podziału na dwa rodzaje prasy. Jedna to typowa prasa zagraniczna, którą można dostać na przykład w empiku. Niestety ceny są dość wysokie, więc można czytać też prasę w internecie. W zależności od waszych zainteresowań na pewno znajdziecie coś dla siebie, na przykład jeśli lubicie wiadomości możecie wybrać BBC lub New York Times
a jeśli wolicie modę możecie wybrać Harper’s Bazaar UK.
Drugi rodzaj prasy to taka skierowana właśnie do osób uczących się. Gazety, z którymi ja miałam styczność są wydawnictwa Color Media. Istnieją różne wersje językowe: angielski w wersji zwykłej i biznesowej, niemiecki, włoski, hiszpański, francuski i rosyjski. Bardzo fajne w tych gazetkach jest to, że mają słowniczki z trudniejszymi słówkami przy każdym tekście oraz to, że podane są kody przy artykułach, które pozwalają pobrać tekst w formacie MP3 oraz różne inne dodatki jak na przykład lista wszystkich słówek w PDF. Jest mi trudno określić jaki dokładnie jest poziom trudności, bo mi bardzo dobrze czyta się wersję angielską, ale 2 lata temu, kiedy kupiłam wersję po niemiecku okazało się, że mimo słowniczka jest to jeszcze za wcześnie. Najlepiej samemu ocenić czytając jeden lub dwa artykuły jeszcze w sklepie.
Więcej informacji znajdziecie tu http://magazynyjezykowe.pl/
Książki
Tutaj też muszę dokonać podziału.
Jeśli chodzi o książki typowo do nauki to jest ich naprawdę dużo i wyboru należy dokonać w zależności od potrzeb. Ważną rzeczą przy książkach z ćwiczeniami jest to żeby miały odpowiedzi bo przy samodzielnej nauce to jest bardzo potrzebne i należy to sprawdzić. Mi się zdarzyło, że książka znanego wydawnictwa, która miała być samouczkiem odpowiedzi nie miała. Po za tym polecam też książki z płytami, bo warto od samego początku mieć kontakt z wymową.
Drugi rodzaj książek to typowe książki do czytania w języku obcym. Mogą być tradycyjnymi książkami lub takim, które są z przeznaczeniem do nauki. Zaletą tych drugich jest to, że mają określony poziom i ćwiczenia, ale z kolei w tych „zwykłych” lepsze jest to, że będą tam słowa, które są dla nas nie znane. To uczy rozumienia tekstu w całości, a nie każdego pojedynczego słówka i jest bardzo potrzebne.
YouTube i inne social media
YouTube sklasyfikowałam jako osobną rzecz od filmów i seriali, dlatego, że ci ludzie nie są aktorami i ich wypowiedzi są bardziej podobne do tych, z którymi można spotkać na ulicach w życiu. Po za tym tutaj nie możemy liczyć na napisy, bo te które YouTube tworzy sam mają masy błędów, chociaż są wyjątki jak na przykład Tyler Oakley.
Może wydać się Wam to zabawne, ale nawet oglądając jak ktoś gra w Simsy można nauczyć się czegoś nowego. Jeśli zupełnie nie wiecie od czego zacząć to mogę Wam zaproponować kilka kanałów:
Zoella – filmiki typowo dla dziewczyn z makijażami, poradnikami, recenzjami kosmetyków, przepisami, ale też z zabwnymi wyzwaniami, które Zoe robi ze swoimi przyjaciółmi; PointlessBlogVlogs – kanał gdzie Alfie pokazuje w codziennych filmikach swoje życie. Jeśli wydaje Wam się to nudne to zapewniam, że wcale tak nie jest bo tam zawsze się coś dzieje; danisnotonfire – Dan opowiada w filmikach różne historie ze swojego życia. Moglibyście się zdziwić ile może się przytrafić jednej osobie;
ThatcherJoe – wyzwania, pranki, parodie i dużo dużo więcej; grav3yardgirl – również dużo makijaży i porad urodowych, ale w szalonym wydaniu. Do tego ciekawe testy produktów reklamowanych w telewizji.
Warto też obserwować na facebooku lub twitterze ulubionych zagranicznych twórców, aktorów, muzyków itp. bo to pozwala na takie codzienne użycie języka, którego raczej nikt nie potraktuje jako nauka.
Audiobooki i podcasty
W podróży do pracy lub szkoły albo podczas treningu można ćwiczyć język po przez słuchanie. Mogą być to audiobooki, które dostępne są na wielu stronach internetowych. Bardzo popularnym zagranicznym serwisem jest Audible. Pierwszą książkę po za założeniu konta można pobrać tam za darmo. Inną opcją, darmową w większości przypadków, są podcasty czyli coś w rodzaju audycji, które można pobrać do słuchania na przykład z iTunes. Ja mogę polecić podcast Psychobabble, ale wiem, że nie przypadnie do gustu wszystkim, bo bywa czasem wulgarny, ale jest na prawdę bardzo śmieszny.
Facebookowe strony
Warto obserwować na facebooku różne strony dedykowane danemu językowi, bo osoby, której je prowadzą publikują ciekawe i przydatne rzeczy do nauki – obrazki, linki, porady itp. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce język jaki nas interesuje, przejrzeć co do tej pory zostało opublikowane i ocenić czy jest to ciekawe/przydatne.
A Wy lubicie uczyć się języków obcych? Macie swoje sprawdzone sposoby? Piszcie konieczne!
Miłego dnia!
9 komentarzy
Joanna
27 września 2016 at 13:52Początkowo oglądałam ulubione amerykańskie seriale kryminalne z polskimi napisami i dużo mi to pomogło. Dopiero po jakimś czasie pozbyłam się napisów. I mi taki układ bardzo odpowiadał. Książki dla dzieci, jak najbardziej, pierwszą moją po angielsku była: "Harry Potter and the Philosopher's Stone". Nie mam za wielkiego zamiłowania do języków obcych, więc ojczysty, angielski i rosyjski muszą mi wystarczyć, chociaż myślę, że to już całkiem niezły zestaw 😉
Pozdrawiam!
Penpals Poland
27 września 2016 at 14:123 języki to już bardzo dobra ilość godna podziwu 🙂
Kinga Nowak Kinga On Tour
29 września 2016 at 13:29Ja i języki obce to koszmar, niestety. Chciałabym się na tyle w to wkręcić, aby to wszystko ogarniać. Owszem, po angielsku więcej rozumiem niż nie rozumiem, ale gorzej z mówieniem. No nie lubię jakoś, chyba związane jest to z lekcjami w szkołach, gdzie na siłę trzeba było coś mówić. Niby jeśli coś chcę i wiem, że muszę się dogadać, to po prostu to robię. Uczyłam się niemieckiego, ale noo. Bez komentarza. Ja i ten język się nie lubimy :p Coś tam wydukać potrafię, ale niezbyt wiele. Zerknęłam z własnej woli też do włoskiego, francuskiego, hiszpańskiego, ale moje słówka ograniczają się do minimum w tym zakresie. Bardzo lubię duolingo! Tam właśnie angielski oraz hiszpański mi towarzyszą od czasu do czasu 🙂 W sumie dopiero niedawno sięgnęłam po pierwszą książkę po angielsku i mam ubaw po pachy, gdyż poznałam dużo nowych słówek dotyczących sów chociażby 😀 To bajka dla dzieci.
Penpals Poland
16 października 2016 at 09:34Nabranie pewności siebie w mówieniu jest trudne i potrzeba na to dużo czasu. Mi bardzo pomogły zajęcia z native speakerami, ale nadal nad tym pracuję bo daleko mi do takiej zupełnej swobody 🙂 Mam nadzieję, że obu nam się kiedyś to uda 😉
Danka Palega
8 października 2016 at 17:11Widzę, że mamy tą samą książkę z Biedronki do nauki angielskiego. 🙂 Zaciekawił mnie pomysł z prasą i myślę, że go wykorzystam kiedyś. Ja angielski miałam we krwi, nigdy tak naprawdę się go nie uczyłam. Teraz skupiam się na ukraińskim, którego bardzo chcę się nauczyć. I muszę trochę sobie przypomnieć to, czego nauczyłam się z rosyjskiego. Głównie praktykuję przez rozmowę z ludźmi i czytanie newsów w danym języku. 🙂 Pozdrawiam, letters-to-danka.blogspot.com
Penpals Poland
16 października 2016 at 09:36O tak, znalezienie tej książki w Biedronce bardzo mnie ucieszyło 🙂 Powodzenia i wytrwałości w nauce Ukraińskiego! 😀
Lena
4 maja 2017 at 16:40Moim zdaniem super robotę robi również otoczenie się 'na siłę' tym językiem, czyli zmiana języka w telefonie, na facebooku, na komputerze, pisanie sobie notatek w tym języku (w stylu czy ) i udzielanie się na formach obcojęzycznych 🙂
Lena
4 maja 2017 at 16:43* ucięło – w stylu ,,wash the dishes" czy ,,go for a walk with dog"
Penpals Poland
5 maja 2017 at 05:58Moja znajoma lubiła zmieniać język w telefonie i komputerze kiedy uczyła się nowego języka, ja tego nie próbowałam, ale chyba warto skoro Ty też polecasz 🙂 Pisanie notatek i na forum jak najbardziej na tak! 😀