Cześć!
Dwa lata temu wzięłam udział w zabawie „Chain card”, czyli w dosłownym tłumaczeniu pocztówka łańcuszek. Była to moja pierwsza próba. Wtedy zdecydowałam się na 2 pocztówki – jedna o tematyce Disney’a, a cechą wspólną drugiej był kolor czerwony na znaczkach. Możecie je dokładnie obejrzeć w poście o tej akcji. Później miałam dość długą przerwę aż do teraz kiedy na Instagramie zobaczyłam znowu te pocztówki. Pomyślałam, że fajnie będzie spróbować jeszcze raz. Tym razem jednak wybrałam grupę bez tematu, bo byłam bardzo ciekawa jakie znaczki mogą się znaleźć na takiej kartce. Nie można być samolubnym, więc przy okazji zaspokoję też Waszą ciekawość. Niezależnie od tego czy została wzbudzona dopiero teraz.
Pocztówki innych uczestników
Moja pocztówka wyruszyła w drogę na początku lipca, a wróciła do mnie w połowie sierpnia. W tym czasie przychodziły do mnie pocztówki innych uczestników grupy, którym też robiłam zdjęcia, żeby lepiej Wam to wszystko zobrazować. Członkowie mojej grupy pochodzili z Portugalii, Taiwanu oraz Hong Kongu i w tej kolejności zobaczycie kartki.
Możecie zobaczyć jak pocztówki stopniowo zapełniają się. Ponieważ cały czas wysyłamy do tej samej osoby jesteśmy pierwszą, drugą i ostatnią osobą mającą kontakt z pocztówką dlatego tak fajnie to widać. Przy okazji nie ma możliwości pomyłki w wysyłaniu. Jak widzicie każdy stawiał na inne znaczki, chociaż co ciekawe, motyw roślinny przewija się często. Ja wybrałam dla każdego znaczek z Lilią, bo bardzo lubię tą kwiatową serię. Ciekawe jest też to, że pocztówki są dość różne. Pierwsza osoba poprosiła aby każdy pokolorował kawałek kwiatka, którego kontury są na froncie. Ten pomysł bardzo mi się spodobał!
Moja pocztówka po podróży
Teraz czas na moją pocztówkę. Ja lubię wybierać te, z którymi nie chcę się rozstawać, a że tematu przewodniego nie było wybrałam zielonego stworka z Toy Story.
Po pocztówce widać, że trochę przeszła, ale to dobrze, bo to jej historia. Ja lubię liczby, więc policzyłam sobie jaką odległość przebyła moja pocztówka. Najpierw została wysłana z Polski do Hong Kongu = ok. 8 tys. km, później z Hong Kongu do Taiwanu = ok. 700 km, następnie z Taiwanu do Portugalii = ok. 11 tys. km i na koniec z Portugalii do Polski = ok. 2,5 tys. km, czyli w sumie ok. 22 200 km. Dla mnie to naprawdę imponujący wynik i cieszę się, że mogę mieć takie kartki w kolekcji. Oczywiście to sprawa indywidualna każdego, czy lubi takie zabawy, ale jeśli chcecie spróbować to na prawdę polecam, nie ma się czego obawiać. Trzeba mieć świadomość, że trochę to trwa. W tym przypadku 1,5 miesiąca.
Plany na przyszłość?
Właśnie wyruszyła moja 2 pocztówka w tym roku. Teraz ma temat przewodni – ryby. Będę miała okazję podzielić się ze światem jedną z moich ulubionych serii znaczków, czyli ryby zagrożone wyginięciem. Bardzo dziękuję Wam za pomoc w wyborze stosownej kartki na Facebooku. Padło na pocztówkę z muszelkami, która świetnie pasuje do tematu. Całość będziecie mogli zobaczyć na pewno na Instagramie, gdzie już teraz Was zapraszam.
A Wy macie jakieś doświadczenie z Chain Cards? Chętnie o tym poczytam w komentarzach!
Jeśli lubicie dyskusje na takie i inne tematy zapraszam do naszej grupy na Facebooku.
Miłego dnia!
6 komentarzy
Olga
30 sierpnia 2017 at 09:07Te rybie znaczki są świetne! Nie mogę się doczekać, kiedy kolejne kartki się nimi wypełnią.
Penpals Poland
30 sierpnia 2017 at 09:24O tak, cudowne są 😀
Nika
1 września 2017 at 14:45A od strony technicznej mam pytanie. Bo widać że na pocztówce są różne znaczki i to przypieczetowane przez pocztę. Adres jest jakoś naklejany na osobną kartkę na pocztówkę i potem zdejmowany by można było podać adres kolejnej osoby ?
Penpals Poland
1 września 2017 at 15:42Są dwie możliwości. Ja zaklejałam adres swój znaczkami i dodatkowo taśmą jeśli było za mało, a kolejny adres pisałam w pustym miejscu. Na mojej pocztówce jest kawałek pustego miejsca w prawym dolnym rogu, bo osoba, która ją do mnie wysłała nakleiła taśmami washi karteczkę z adresem i ja ją po otrzymaniu zdjęłam bez problemu.
Nika
7 września 2017 at 15:25Dzięki za wyjaśnienie 😉
Penpals Poland
8 września 2017 at 09:19Cieszę się, że pomogłam 🙂